Recenzja filmu

Obcy kontra Predator (2004)
Paul W.S. Anderson
Sanaa Lathan
Lance Henriksen

Obcy, predator czy człowiek ?

Wszyscy fani serii o Obcym i Predatorze od bardzo dawna czekali, aż zostanie podjęta próba nakręcenia o nich filmu. Doczekali się tego w 2004 roku, a ponieważ zajął się nim Paul W.S. Anderson,
Wszyscy fani serii o Obcym i Predatorze od bardzo dawna czekali, aż zostanie podjęta próba nakręcenia o nich filmu. Doczekali się tego w 2004 roku, a ponieważ zajął się nim Paul W.S. Anderson, znawca gatunku, twórca między innymi takich filmów jak "Mortal Kombat", "Ukryty Wymiar" czy obie części "Resident Evil", oczekiwania mogły być wielkie. "Ekipa naukowców i poszukiwaczy przygód wyrusza na Antarktydę, gdzie odnajdują ukrytą głęboko pod lodem starożytną piramidę, a w niej spotykają przedstawicieli dwóch kosmicznych ras, którzy walczą ze sobą na śmierć i życie. Ludzie znajdują się w samym środku tego starcia i, rezygnując ze swoich pierwotnych celów, pozostaje im już tylko skromna nadzieja na przeżycie." - między innymi takimi zapowiedziami były karmione nadzieje fanów na następcę godnego swoich poprzedników, ale niestety, przynajmniej dla większej ich części, zostały one pogrzebane wraz z nadejściem daty premiery. Przez pierwsze pół godziny, czyli prawie jedną trzecią część filmu nie dzieje się zupełnie nic. Pewien amerykański miliarder zbiera grupę archeologów i odkrywców, by zbadać nieznane ciepło znalezione głęboko pod lodami Antarktydy. Odkrywają starożytną świątynię, która rzekomo jest kolebką trzech, znanych nam, starożytnych cywilizacji. Podczas gdy część ekipy udaje się w głąb znaleziska, na Ziemi ląduje okręt Predatorów, którzy, jak się później okaże, przybyli by stoczyć rytualna walkę z Obcymi. Drużyna badawcza zostaje w błyskawicznym tempie wyeliminowana z gry poza jej przewodniczką. Mądra pani archeolog postanawia zaprzyjaźnić się z ostatnim żywym Predatorem z lakonicznego powodu: "wróg mojego wroga jest moim wrogiem". Oglądając niektóre momenty, tylko czekałem aż się pocałują. Gdy wreszcie wysadzają całą świątynię w powietrze, na Ziemi znowu pojawia się okręt Predatorów, którzy przybyli po zwłoki swojego ziomka. Mimo ich "rentgenowskiego" wzroku nie zauważają, że został on zainfekowany, i że znajduje się w nim Obcy, zabierając go na pokład. Jego wyklucie ze zwłok "okrytego chwałą pośmiertną wojownika" kończy film. Fabuła nie warta klaśnięcia, podobnie jak aktorstwo. Rzucają się w oczy nierozwinięte wątki, które aż się proszą o dokończenie. Tak, jakby reżyser założył, że widz wyczyta z umysłów bohaterów, dlaczego zrobili tak, a nie inaczej. Grafika komputerowa w filmie widoczna na każdym kroku, a na niektórych aż za bardzo. Może powinien to być film pokroju "Final Fantasy", stworzony cały techniką komputerową. Przynajmniej nikt by mu nieciekawego aktorstwa nie zarzucił. Byłby za to powód do zastanowienia się, czy to rzeczywiście są te postacie znane z poprzednich filmów. Predator pamiętany jako zwinny, zręczny i sprytny, tutaj miałby prawdopodobnie problem z przeskoczeniem z gałęzi na gałąź. Obcy, natomiast, znany z tego, że pojawia się tam, gdzie się go najmniej spodziewa, tutaj występuje momentami w postaci głównego bohatera, który ma chyba straszyć swoim nieciekawym wyrazem pyska. Problem w tym, że jak się ten "pysk" ogląda dłużej niż pięć sekund, to przestaje on być straszna. "Grande finale" filmu to "wielkie starcie Obcego i Predatora". Niestety, ostatnio popularne są w filmach walki, w których nie widać "kto kogo bije". Są momenty przypominające raczej masaż pleców, niż pojedynek, choć i tu nie wiadomo, kto kogo masuje. Film właściwie od połowy mógłby zmienić nazwę na "Obcy kontra Predator i człowiek" i na taki tytuł zasługuje także ostateczne starcie. Są to odcinki z serii "zabili go i uciekł" tylko, że tutaj na przemian wstaje Obcy i Predator, by w końcu jeden z nich nie wstał, a drugi (a właściwie "druga", bo to królowa) został pociągnięty za wielką beczką na dno oceanu. Oczywiście wszyscy uznali, że od tego zginął, tak, jakby nie był znany z tego, że "naturalnej" śmierci to on w gruncie rzeczy nie podlega (wypada tu przypomnieć, że w "Obcym 3", przeżył kąpiel w gorącym ołowiu). Znajdą się na pewno rzesze fanów nie zgadzających się z moją opinią, aczkolwiek zaznaczę fakt, że ja też do wielbicieli Obcych i Predatorów należę. Będąc fanem zarówno poprzednich filmów, jak i gier komputerowych, muszę przyznać, że film sprawił mi nie lada zawód.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
''Obcy kontra Predator'' był jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów ostatnich lat. Wygórowane... czytaj więcej
W każdej nowoczesnej firmie trafia się jakiś kierownik albo menedżer, który najwyraźniej przeszedł... czytaj więcej
No cóż, oglądałem "Obcego", oglądałem dwie części "Predatora" i choć ten drugi był dość przewidywalny, a... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones