ale na początku kariery stworzył dwa zajebiste filmy - "Mortal Kombat" i "Ukryty wymiar".
Przecie "Ukryty Wmiar" to gniot który nawet na siebie nie zarobił (kosztował 50 mln zarabiając ogólnie trochę ponad 47 mln) i dopiero po latach jakies dziwne ludzie wygrzebały ten film okrzykując go jakimś genialnym sci-fi i nie wiem czy tymi opiniami się zasugerowałeś czy serio tak uważasz ale..eh. Ten film ma masę elementów kina klasy B i jeśli oglądać go jako bekowe kino klasy B to faktycznie może dać trochę frajdy ale please, to coś kosztowało 50 mln i nie miało być bekowym filmem klasy B nie można więc powiedzieć że to świetna praca raczej zepsuty film.
No serio tak uważam. Poza tym, od kiedy wyznacznikiem jakości filmu jest to czy na siebie zarobił czy nie? Jeden z nowszych przykładów - "Blade Runner 2049".